Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘widokówka’


– A ta koszulka nie jest przypadkiem zaplamiona z przodu? – pytam niepewnie, bo wydaje mi się, że mogą być na materiale jakieś ślady po pikniku¹ z CudARTeńką. – Rzuci mama okiem.
– Dobrze – niecierpliwi się mama². – Ubieraj się! Nie bądź taki drobiazgowy. Kto by się tam przyglądał.
W sumie racja.
+
Po południu rozkłada mnie ból głowy. Ciśnienie spada i możliwe, że to odczuwam. Ewentualnie (mało prawdopodobne, ale wykluczyć się nie da) tak odreagowuję odwiedziny w zakładach kamieniarskich³.
Dłuższa drzemka (16-18) i kawa (zmusiłem się) trochę pomogły i wieczorem daję radę jako tako funkcjonować. Nie, żebym musiał, ale przynajmniej nie będę rezygnował z oglądanych czwartkami kryminałów⁴.
+
Chyba wreszcie wygasili centralne ogrzewanie.

Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ

_____________________
¹ Oblałem się zbyt ciepłą herbatą.
² Jest dość nerwowo, bo przyjechała zamówić pomnik dla ojca, a najchętniej by się trzymała z daleka od pogrzebów, cmentarzy i wszelkich powiązanych z tym spraw (jej słowa).
³ W pierwszym oglądamy pomniki przez płot, bo właściciel przyjeżdża na telefon. W drugim robimy jedynie spacer po przykurzonej wystawce. I tu brak cen pozwala się jedynie zorientować w najnowszej cmentarnej modzie. Zamawiamy pomnik w trzecim zakładzie, który był od początku rozważany jako miejsce obstalunku, ale matka zaczęła rozmawiać o sprawie z sąsiadami, znajomymi i zwątpiła.
⁴ Drugi sezon „Zagadek kryminalnych nowej panny Fisher” i „Komisarz Maigret” z Rowanem Atkinsonem.

Read Full Post »


Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Poranek ponury, ale z biegiem dnia przejaśnia się coraz bardziej i na coraz dłużej. Pod wieczór jest już przyjemnie słonecznie, a temperatura dobija do 11°C.
Po kilku dniach niewychodzenia na balkon zajrzałem do pelargonii. W namiocie pod włókniną miały całkiem ciepło i kilka już kwitnie. W okolicach trzynastej goszczę przez moment Barbarę. Na obiad dojadam pyzy z mięsem, cebulę (przysmażyłem trzy główki) i kiszoną kapustę. Później doczytuję reportaż „Diabły z Bassa Modenese” i przeglądam nowy, jubileuszowy (500) numer „Nowej Fantastyki”. Administracja ogarnęła sytuację na Forum i strona wróciła do życia. Niestety u mnie nadal wyświetla się komunikat Fatal error i muszę czekać cierpliwie, aż wszystko wróci do normy, bo jest chyba jakiś problem z moim IP.

___________
¹ Do czego doszedłem już późną nocą, gdy nie pomogło zmienianie przeglądarek, kasowanie ciasteczek, przechodzenie w tryb incognito, ani restart modemu. „A jest jeszcze coś takiego, jak bramka proxy” – przypomniałem sobie. Sprawdziłem i okazało się, że przez bramkę forum działa. Tyle że hasła do logowania nie pamiętam, więc mogłem jedynie popatrzeć na główną stronę.

Fatal error, dzień siódmy
I po awarii

Read Full Post »


Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ 8°C. Pochmurnie.
Śpię marnie, wstaję wcześniej. Po czternastej mam drugą rozmowę z mamą, o pyzach¹. Pod wieczór robię zakupy w Biedronce², ucząc się nabijania na samoobsługowej kasie warzyw luzem. Dwa kolejne odcinki „Co się zdarzyło w Mount Affinity?” są nawet lepsze od otwierających historię, co napełnia mnie lekkim niepokojem w kwestii finału serialu. Nie wiadomo, czy rozwiązanie zagadki (już za tydzień) spełni moje rozbudzone oczekiwania.
Blotkę o Dniu Paskudy wyrzuciłem do kosza.
________
¹ Rano podzieliłem się myślą, że kupiłem ziemniaki i planuję zrobić. Co skłoniło mamę do skopiowania mojego pomysłu. A po obiedzie zadzwoniła, żeby mnie odwieść od planów. Narobiła się przy tarkowaniu, nastała przy garach (gotowała pyzy ponad czterdzieści minut), a na koniec nie doznała żadnej kulinarnej satysfakcji, bo pyzy smakowały średnio.
– Jeśli nie wiesz, czy masz ziemniaki, które się nadają na pyzy, to lepiej przyszykuj coś innego – stwierdziła. – Moje się nie nadawały.
² Poszedłem po mleko i udało mi się trafić na Łaciate w promocji. 2 zł za litr przy zakupie sześciu kartonów.

Read Full Post »


Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Spore zachmurzenie, 16°C. W nocy krótki a nieintensywny deszcz. Pelargonii nawet nie wyciągam spod przykrycia. W przyszłym tygodniu chyba dołożę jeszcze włókniny, bo od środy arktyczne powietrze ma przynieść przymrozki, miejscami (przy gruncie) nawet do -6°C.
Po jedenastej listonosz, już w szortach, przynosi pocztę. Ma polecony do podpisu, więc fatyguje się na górę. Nie zdążyłem się uczesać, przetłuszczone, za długie włosy sterczą na wszystkie strony, ale listonosz też jest jakiś nieświeży, chyba skacowany, czyli w sumie remis.
Wracając po czternastej z zakupów (chleb u Mistrza Jana, marmolada wieloowocowa w Gamie) wyciągam jeszcze ze skrzynki numer „Repliki”. Musiał przyjść wczoraj, ale nie sprawdzałem poczty i się trochę przeleżał.
Wieczór spędzam w Australii, z aborygenami¹ i Simonem Bakerem („Mentalista”) w dramacie etnograficzno-obyczajowym „Misja w High Ground” (2020), będącym rozrachunkiem² z niechlubnymi kartami australijskiej przeszłości.

_____________
¹ Czy to jeszcze poprawne określenie?
² Coś jakby w ten deseń.

Read Full Post »


Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Mrozi. Po północy temperatura spada do -9°C, w dzień wzrasta ledwo do -4 i z zachodem słońca znów zaczyna spadać.
Do południa nie załatwiłem niczego z tego, co miałem załatwić. I nawet nie jestem tym sfrustrowany. Pełen luz. Chyba podświadomie oczekiwałem, że nic się nie uda i stąd brak rozczarowania. Na obiad smażę placki ziemniaczane. Wieczorem trochę czytam. W planach na wczesną noc mam kolejny odcinek przygód inspektora Ricciardiego.

Read Full Post »

Popołudnie jest przyjemnie słoneczne. Na termometrze 0°C. Z wieczorem temperatura zaczyna spadać¹.
Wstaję po trzynastej, i zmobilizowany przez ładną pogodę, zabieram się do porządków na balkonie. Po zapełnieniu worka obmarzniętymi pelargoniami wychodzę do zieleniaka po kartofle². Kupuję z zapasem, cztery kilo, żeby wystarczyło i do zaplanowanej na obiad zupy jarzynowej, i na ewentualną babkę ziemniaczaną pod koniec tygodnia. Wracając zaglądam do fryzjerki. W zakładzie jest tylko jeden strzyżony akurat emeryt, więc zostaję, dziwiąc się lekko brakowi chętnych klientów. A miałem po prostu fart i trafiłem w okienko – kolejka utworzyła się zaraz po mnie. Do domu wracam o czternastej trzydzieści, szykuję kanapki, parzę kawę i odpalam komputer. Z gotowania zupy jednak rezygnuję. Po późnym śniadaniu głodnieję też późno i wystarczy mi, że przed wyjściem na spacer (19:36) zjadam kilka parówek z musztardą. Po powrocie z przechadzki mam godzinę do odcinka „Wszystkich stworzeń dużych i małych”. Spędzam ten czas na lekturze „Świata Czarownic” Andre Norton. Swój stary egzemplarz, założony widokówką z pozdrowieniami od sąsiadów dla rodziców³, przywiozłem teraz z wyjazdu na wieś.

________
¹ Gdy przed dwudziestą pierwszą wracam ze spaceru jest już -4°C.
² Po drodze zieleninę z balkonu odstawiam na śmietnik.
³ Pozdrowienia z Sopotu. Kartka „Na przystani rybackiej” (foto. J. Uklejewski), niestety niedatowana, a stempel na znaczku niewyraźny. W sumie trochę dziwna pamiątka, bo to nie byli jacyś bliscy znajomi rodziców, a za sąsiadką mama nawet nie bardzo przepadała.

Read Full Post »


Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Czy Bazyli nie nosi się zbyt ostentacyjnie gejowsko?
+
Wstaję późno, usiłując przespać początki przeziębienia. A teraz w sumie nie wiem – czy ten lekki ból głowy, który mi obecnie towarzyszy, to brak sukcesu, czy rezultat tego przesypiania?

Read Full Post »

Older Posts »