Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘blogowanie’

2024.05.04 sobota

W uzupełnieniu do poprzedniego albumu kilka zdjęć CudARTeńki. Nie wiem, czy ona w ogóle planuje u siebie jakąś relację z długiego weekendu. Pewnie będzie coś o Nepomukach, ale inne atrakcje mogą nie zaznać opisania.
Nieistotne w sumie.

Na fotografiach tego nie widać, ale w bunkrze (nr 28) z wystawą panowała straszliwa wilgoć. Miejscami woda wręcz kapała ze stropu, a po korytarzach chodziło się suchą stopą dzięki drewnianym chodnikom zbudowanym na paletach.

Ekspozycja w założeniu miała pokazywać życie żołnierzy w takim bunkrze.

Po zwiedzeniu bunkra 28 przechodzi się oświetlonym 30 metrowym podziemnym tunelem do bunkra 30, a tam można spotkać nawet samego Hitlera.

W bonusie specjalnie dla Stanleya, jest też najgrubsza z sobotnich turystek podróżujących czerwonym autem CudARTteńki.


Jak wspominałem – Disneyland.
Cytat ze strony Mamerki

Read Full Post »

Miałem robić notatki na bieżąco, ale zapału wystarczyło mi na wczesny poranek. Zresztą później czasu nawet nie było, bo zaprawione w turystyce znajome¹ CudARTeńki chciały zobaczyć wszystko, co jest w mieście i okolicy do zobaczenia.
8:00 Dzień słoneczny, zapowiada się na upalny, ale na razie jeszcze czuć po nocy przyjemny chłód. Wstałem wcześniej, by zrobić zakupy u Mistrza Jana, zjeść szybkie śniadanie i przygotować się na spotkanie gości (gościń?) z południa (Chełm i Zamość).
Wyciągam z biblioteczki przewodnik po Warmii i Mazurach². Robię kanapki (cztery bułki z serem). Przebieram się na wyjściowo³.
9:37 Poczta okazuje się sobotami czynna dopiero od dziesiątej. A chciałem kupić znaczków na zapas, gdybyśmy chcieli komuś kartki wysłać, korzystając z niezwyczajnych okoliczności.
Już nie warto wracać do domu. Siedzę w cieniu na zamkowym dziedzińcu na wyjątkowo niewygodnej ławce (siedzisko ugina się nieprzyjemnie, jakby słabe listwy miały lada chwila trzasnąć pod moim ciężarem, a oparcie jest tak niskie, że tylko bardzo małym dzieciom mogłoby służyć do oparcia) i czekam na gości.

Dalej orientacyjnie i z grubsza, bo nie wziąłem zegarka, a telefon zostawiłem w samochodzie.
10-12 Kętrzyn. Panie w trzy zwiedzają muzeum na zamku. Ja z CudARTeńką robimy w tym czasie zakupy w Biedronce i zachodzimy na cmentarz.
12-13 Kętrzyn. W piątkę jesteśmy w kościele św. Jerzego (z wejściem na wieżę⁴). Krótki spacer wokół starego miasta w ramach poszukiwania chleba (u Mistrza Jana na Rycerskiej są już tylko ciastka).
13-15 Panie w trzy zwiedzają Wilczy Szaniec (Gierłoż). Ja z CudARTeńką wybrałem się do Muzeum Mazurskiego w Owczarni i to był zdecydowanie najciekawszy punkt jeśli chodzi o turystyczne atrakcje.
15-18 W piątkę zwiedzamy Mamerki. Piknik przed Disneylandem (w muzeum U-bot i plastikowa Bursztynowa Komnata). Wieża widokowa buja na szczycie, nawet, gdy nie ma wiatru.

_____
¹ Dwie Anie i Bożena. Zastanawiam się, czy wypada napisać o najmłodszej, że jest aktywna niczym dziecko z ADHD.
² Spoiler. Przydał się jako podkładka przy wypisywaniu widokówek.
³ Nowa koszulka w morskim kolorze. Spodnie od razu oblałem przy myciu kubka po kawie i wyglądam jak obsikany. Ale już ich nie zmieniam. Wyschną szybko – liczę. Zresztą wygodniejszych nie mam, a w sumie żadna różnica, jak wyglądam. CudARTeńka wie, do kogo przyjeżdża, a jej koleżanek pewnie i tak już więcej nie spotkam.
⁴ Zadziwiła mnie skrupulatność, z jaką panie rozliczały się z CudARTeńką z wejścia na wieżę (3 złote od osoby, przy większych grupach „co laska”?).

Read Full Post »

Intensywny dzień z cudARTeńką i z jej trzema koleżankami. Zwiedzamy miasto i okolice¹. Wracam do domu wykończony. Nawet na zrobienie obszerniejszych notatek² brak mi siły.
______
¹ Od dziesiątej z minutami do osiemnastej pięćdziesiąt. Mniej więcej.
² W terminarzu.

Read Full Post »

Tu będą jakieś pierdoły (a. przemyślenia). Słowa do ewentualnego użycia: poczucie humoru, sarkazm, ironia. Bo znowu zaszło nieporozumienie między mną a jednym z wirtualnych znajomych, po lekturze tekstu¹, który z założenia miał być dowcipny.

_______
¹ Tekst mój, lektura znajomego.

Read Full Post »

Krzysztof Kościelski

ZOSTANĄ PO NAS
MEMY

Zostaną po nas memy, nieczynne profile,
Urządzenia na zawsze odpięte od sieci,
Na nośnikach w JPEG-ach pochowane chwile,
Dryfujące w necie omnibajty śmieci,

Cmentarzyska blogów po zabawie w bogów,
Porośnięte hejtem zapomniane lajki,
Złogi błogich i wrogich mogił monologów,
Chichot tysiącleci z wirtualnej walki,

Setki trupów w znajomych, jeszcze zobaczycie,
Dokonania życia zmieszczone na płycie;
A gdy dyski już dla nas przestaną się kręcić,

Gdy palcem po ekranie przesuniemy życie,
Nie wszystek znikniemy na serwerach śmierci:
Zostaną po nas memy cyfrowej pamięci.

Może ktoś się ujawni z czytających milczkiem? Jest okazja.

Read Full Post »

7°C. Pochmurnie, deszczowo. Ciśnienie atmosferyczne niskie (1004 hPa) i nadal spada. Nastrój zbliżony do ciśnienia. Głowa ciężka. Kawa trochę pomaga, ale na krótko. Okoliczne trawniki przed południem zaliczyły pierwsze wiosenne koszenie. Trawa nie była jeszcze zbyt obfita i panowie od miejskiej zieleni chyba się wyrobili z całą robotą przed deszczem. Jeśli nie, jutro będzie słychać. Podlałem fikusy, przesadzonego nadzwyczaj obficie, bo ziemia w dużej donicy była czemuś mocno przesuszona. Wymieniłem się SMS-ami z Pszczółkiem. Pogadałem dwa razy z mamą, która też niezbyt dobrze znosi dzisiejszą pogodę. Zamiast słuchać Dwójki (PR2), rozglądam się w ofercie Radia Katalonia (Catalunya Ràdio). Wieczorem kończę „Co się zdarzyło w Mount Affinity?”, pierwszy sezon zapewne¹, bo dramatyczny finał szóstego odcinka zapowiada kontynuację jednego z nierozwiązanych wątków.

_______
¹ W zamyśle twórców. Nie sprawdzałem, czy serial cieszył się na tyle dużym zainteresowaniem, by kontynuacja była pewna.

Dzień #351.
Fatal error, dzień szósty

Przypis do tytułu blotki.
Bądź mądry i sobie wybierz, o co chodziło ludowi w mądrości jego:

Słownik języka polskiego PWN

jeżyć się
1. «być nastroszonym, wzniesionym»
2. «wznosić się, sterczeć»
3. «stawać się nieufnym»
4. «być pełnym przeszkód, kłopotów itp.»
5. «o przeszkodach, kłopotach: piętrzyć się»

Read Full Post »

Konto mi zablokowali na Instagramie.
Ponoć zgrzeszyłem czymś przeciwko standardom tamtejszej społeczności.
Niestety nie zechcieli wyjaśnić w jaki sposób. Naruszyłem regulamin – stwierdzili – i to mi musi wystarczyć.
Nie mam bladego pojęcia, czym naruszyłem, bo swoich zdjęć prawie nie wrzucam, a jeśli już jakieś, to tylko takie z pracującym Bazylim. Nie komentuję niczego. Coś czasem kliknę, że lubię, ale mało kiedy, bo sporadycznie zaglądam na Instagrama.
Teraz musiałem wysłać selfie – żeby udowodnić, że jestem człowiekiem?
A może mój grzech to właśnie brak selfie? Bo nie wrzuciłem żadnego i nawet do tej weryfikacji (?) wysłałem jakieś zrobione antyczną Nokią (C1-01) cztery lata temu, bo nowszego nie znalazłem na dysku komputera.
Ciekawe, czy tyle wystarczy.
Normalnie pisałbym o tym na forum w temacie „Co mnie rozbawiło”. Choć też mnie to zirytowało, może nawet lekko wkurzyło, ale rozbawiło zdecydowanie najbardziej. Tyle że na forum nadal Fatal error, więc się wypisuję tutaj.
Nie lubię być skądkolwiek wyrzucanym. W czym pewnie nie jestem wyjątkiem – raczej nikt nie lubi.
Na dodatek pojęcia nie mam, czy się słusznie odwoływałem od tego wyrzucenia.
Może zasłużyłem? Może te moje zdjęcia z Bazylim są faktycznie niezgodne z regulaminem. Nie wiem w sumie, bo przecież nie czytałem tego regulaminu.
A na dodatek lekko się teraz niepokoję, bo może tym samym co na Instagramie grzeszę na Facebooku?
Przy Instagramie szkoda mi jedynie trochę linkowni – nie mam nigdzie zapisanych namiarów na strony dodawane do obserwowanych. Jeśli mi zablokują konto na Facebooku, stracę zdecydowanie więcej, podstawowy kanał do netowego kontaktu ze znajomymi.
Ale z drugiej strony – jeśli komuś zależy, zawsze może wysłać kartkę, czy SMS-a z pytaniem, co u mnie słychać. Ja też mogę. A jeśli nie mogę, to widać nie bardzo mi zależało, żebym mógł, czyli nie powinno być żalu, że nie mogę.

A tymczasem na Onecie wieszczą optymistycznie:

Apogeum zimna dopiero przed nami. Polskę czeka wielkie załamanie pogody
Choć od kilku dni pogoda w Polsce jest fatalna, z chmurami, zimnem i opadami, przed nami jeszcze większe załamanie aury. Niebawem dostaniemy się pod wpływ niżu z południa, który sprawi, że będzie padać mocniej, a temperatura pójdzie znowu w dół. Nawet na nizinach może pojawić się śnieg, a słupki rtęci w dzień ledwo przekroczą 0 st. C.

Powinniście trzymać kciuki za szybszy powrót Forum Homogenizowanego do życia.

Dzień #349.
Fatal error, dzień czwarty

Read Full Post »

Older Posts »