Miałem zmienić babce pościel i kończyć pranie, ale przekładam rzecz na sobotę. Po rozmowie z mamą (w tle słychać ojca rzucającego mięsem i brata, który stara się go uspokoić) i śniadaniu babki (wyrzuciłem pasztet i otworzyłem waniliowy serek homogenizowany) wracam jeszcze do łóżka i drzemię do piętnastej. Na obiad gotuję ryż – babce do jabłek, sobie otwieram słoik śliwkowego dżemu. Słońce grzeje tak intensywnie, że muszę zabrać sadzonki geranium z balkonowego okna. W sumie mógłbym je wyrzucić, bo stare juraminki przechowały się ładnie na korytarzu. Ale skoro się przyjęły i rosły przez zimę, to trochę mi ich teraz szkoda. Po dziewiętnastej wychodzę po mleko do pawilonu (Gama, d. Nemezja), tym razem sprawdzając bardzo uważnie kartony, które biorę. W planach na wieczór Somersby i chipsy.
Posts Tagged ‘juraminek’
Dzień dwa tysiące dziewięćset czterdziesty piąty (piątek)
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged geranium, juraminek, korekta (R), obiad, plany, rodzina, Somersby, starość nie radość, takie tam, zakupy on 8 kwietnia 2022| 23 Komentarze »
Dzień dwa tysiące osiemset czterdziesty piąty (środa)
Posted in Forum, Lepszy rydz niż nic, Z fotopuszki, tagged Bazyli, geranium, handmade, juraminek, Kinder Niespodzianka, korekta (R), Kustosz, kwiaty, Milady, obiad, plany, pocztówka, pogoda, z przypisem, życzenia świąteczne on 29 grudnia 2021| 32 Komentarze »
Nie chce mi się w ogóle wstawać z łóżka, ale jakoś się przemagam i podejmuję codzienne domowe obowiązki. Codzienne, a także typowo środowe, typu wysyłka SMS-a do Pszczółka oraz podlewanie kwiatów w mieszkaniu¹ i na korytarzu². Na obiad gotuję kaszę gryczaną do buraczków i gulaszu po angielsku. Babka traci zainteresowanie obiadem zanim zdążam dogotować kaszę, więc je swoją porcję po mnie, na zimno. Przestało wiać, więc z mieszkaniu znów jest znośnie. Polarowy szlafrok zastąpiłem flanelową koszulą, a pod wełniane skarpety (jakieś tanie kupne badziewie) wciągnąłem cienkie bawełniane. Jutro powinienem zrobić większe zakupy, bo zostanę z pustą lodówką na początek nowego roku. Muszę się jeszcze zastanowić, czy znów robić gar sałatki z tuńczykiem. I koniecznie pamiętać o Kinder Niespodziankach do sylwestrowego wróżenia.
________
¹ trzy fikusy, donica sadzonek (cztery sztuki?) geranium, aloes w kuchni.
² juraminki (geranium) z balkonu, dwie donice; w sumie mógłbym nie trzymać, bo wiosną i tak pójdą na trawnik pod blokiem, a do donic posadzę młode.
Dzień tysiąc sześćset osiemdziesiąty ósmy (poniedziałek)
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged balkon, geranium, juraminek, pelargonie, pogoda on 29 października 2018| 6 Komentarzy »
W nocy deszcz przeszedł w śnieg, ale temperatura nie spadła poniżej zera, więc do południa nie zostało śladu po tym wczesnym ataku zimy. Zabieram z balkonu jedną donicę z juraminkiem (geranium) i ustawiam w oknie na klatce schodowej. Mam kilka młodych sadzonek w skrzynce, chyba już nawet ukorzenionych, ale nie będę się spieszył z wyrzucaniem starego kwiatka. Pelargonie nadal kwitną.
Dzień tysiąc sto pięćdziesiąty czwarty (sobota)
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged geranium, juraminek, obiad, pelargonie, pogoda on 13 Maj 2017| 4 Komentarze »
Łózko od czwartej (przesadziłem), pobudka o dziewiątej. Przed śniadaniem wypad do ogrodniczego. Jest tak ciepło (ok. 20°C), że mogę spokojnie wyjść w sandałach. Wybór kwiatów spory, niestety z ilością jest problem. Udało mi się kupić czerwone pelargonie tylko do dwóch donic i jakieś różowe (nie wiem, czy mama je zatwierdzi) na cmentarz. Po południu myję balkon i wystawiam kwiaty, również oba juraminki (geranium) przetrzymywane na klatce schodowej. Swoją część obiadu (pulpety) zostawiam na jutro (podam babce i znów nie będę musiał nic gotować). W zamian zjadam płatki owsiane, o których zapomniałem przy śniadaniu.
Dzień czterysta trzydziesty drugi (piątek)
Posted in Bez komentarza, Łatka, tagged geranium, juraminek, symbolizm, zdjęcia on 22 Maj 2015| Leave a Comment »
Poniedziałek
Posted in babka, tagged babka, dialog, geranium, jesień, juraminek, pogoda on 30 września 2013| 8 Komentarzy »
W dzień znów tylko 10 stopni, na noc zapowiadają coś niewiele powyżej zera.
Zabrałem juraminek (juraminka?) z balkonu i postawiłem na oknie w korytarzu.
– A jak znowu ukradną? – zaniepokoiła się babka.
– Teraz jesienią nikt kwiatka nie ruszy – rzuciłem uspokajająco. – A na wiosnę trzeba będzie się pilnować i zabrać donicę, zanim zainteresuje się nią złodziej.
– Może jak domofon jest teraz sprawny żaden złodziej nie przyjdzie.
– Może – przytaknąłem bez przekonania. – Ale na wszelki wypadek jeszcze kupię doniczkę i posadzi babcia młody kwiatek. Mała sadzonka może stać w kuchni na maszynie do szycia. Nie powinno być tam dla niej za ciepło.
Dzień piętnasty (piątek)
Posted in babka, Z pamiętnika robola, tagged Adam, babka, bloczki fundamentowe, budowa w Ż., dialog, drzemka, geranium, juraminek, majster, murowanie fundamentów, pan K., strata, wypadki on 20 Maj 2011| 14 Komentarzy »
Parno, ale umiarkowanie upalnie.
3:55 Pobudka.
4:25 Majster.
Schodząc na dół zauważyłem brak na oknie korytarza donicy z geranium. Jakaś menda zaopiekowała się w nocy babcinym kwiatkiem.
4:50-15:15 Na budowie w Ż.
Nadal murowanie fundamentów.
Nie licząc drobnego wypadku z bloczkiem, który upuściłem sobie na duży paluch u lewej stopy, dzień bez głębszych wrażeń.
15:35 W domu.
Zaaferowana babka przybiegła do przedpokoju na dźwięk przekręcanego w zamku klucza.
– Nie wiesz co się stało!
– Wiem, babciu. Wstaję wcześniej, to wcześniej od babci się dowiedziałem.
– Tak się przejęłam, że chleba nie dałam rady kupić. Doszłam na pół drogi, ciemno w oczach mi się zrobiło, więc wróciłam do domu.
– To tylko kwiatek.
– Masz rację. Powinnam plunąć i głowy sobie nie zawracać. Ale szkoda trochę. Spotkałam na dole Adama – relacjonuje babka – i mu mówię „Macie psa [mały, kilkumiesięczny jamnik], ale żadnego z niego pożytku. W nocy ktoś mi ukradł juraminka z okna.” A on „To na pewno jakaś kobieta”.
– Najpewniej. Albo pijak. Ukradł i poniósł sprzedać pod Sezamem.
– A może jakaś kobieta chora na uszy?
Obiad. Zakupy. Kąpiel. Kolejny odcinek Lekcji muzyki Piotra Orawskiego. Resztę wieczoru wypełniła drzemka.