Feeds:
Wpisy
Komentarze

Posts Tagged ‘Kinder Niespodzianka’

Miejmy to już głowy.
Nowy rok powitałem w towarzystwie detektywa Dalgliesha pochylonego nad zwłokami sprzątaczki (której psychopatyczny zabójca poderżnął gardło¹), dopijając drugą puszkę Somersby².
Kanonadę za oknami miałem bardziej niż skromną. Coś błysnęło kilka razy od strony Gubra, ale daleko i niezbyt głośno. A pamiętam, że bywały onegdaj Sylwestry, gdy wręcz bębniło po dachu bloku i sąsiadka zza ściany (Irena MB) bardziej niż o zestresowanego kota martwiła się możliwością ewentualnego pożaru.
Zabrakło w mieście młodzieży do hucznego świętowania nowego roku, czy może lokalni obrońcy zwierząt odnieśli sukces, skutecznie zniechęcając znajomych do korzystania z petard i fajerwerków?
Nieistotne, przejdźmy do meritum.
Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Tuż po północy delikatnie odwinąłem Kinder Niespodziankę z pozłotka (sreberka właściwie), brutalnie zgniotłem czekoladowe jajko i otworzyłem plastikową (od kiedy są przezroczyste?) kapsułkę skrywającą zabawkę-niespodziankę. I nie przeżyłem najlżejszego nawet rozczarowania. Tak jak się spodziewałem, obrazek jednorożca na zewnętrznym opakowaniu był najfajniejszym elementem tego biedronkowego zakupu za 2,99 złotych sztuka.
Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Dwa kawałki różowego plastiku wyciągnięte z Kinder Niespodzianki po złożeniu dały mi coś na kształt pokracznego bączka z płaską figurką jednorożca. Ani to ładne, do podziwiania, ani to zgrabne, do zabawy. Ot zwykły badziew, śmieć do wyrzucenia i jak najszybszego zapomnienia, że się toto miało i widziało. Co w sumie jest całkiem adekwatne jeśli chodzi o wróżbę dla mnie na rozpoczęty właśnie rok.
Amen.

_______________
¹ Właściwie to niekoniecznie prawda. Ale może być prawdą. W odcinku (A Certain Justice) była taka scena, choć nie gwarantuję, że z wybiciem północy. Z równym powodzeniem mogło to być chwilę przed. Albo tuż po.
² Ze dwie godziny męczę się z tym dopijaniem. Pierwsza puszka (po 22:30) poszła mi nawet ze smakiem, druga już w ogóle.

Read Full Post »

Pomogłem jeszcze dojeść mamie świąteczny piernik i dotrzymałem towarzystwa przy wczesnym obiedzie. Do miasta wracam autobusem po trzynastej. Wysiadam w centrum i po drodze robię najpilniejsze zakupy¹, bo lodówkę mam pustą, a nie wiozłem od mamy żadnych poświątecznych resztek. Wieczorem wychodzę do Biedronki na zakupy przedsylwestrowe – biorę produkty na sałatkę z tuńczykiem i (jednak²) jajko Kinder Niespodziankę³ do noworocznej wróżby.
I to byłoby na razie wszystko.
Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ A! W skrzynce znalazłem jedną kartkę z życzeniami. Od Polluśki. Myślałem, że będzie tej poczty ciut więcej.

_________________
¹ Sklep firmowy Mlekovity (twaróg do chleba), Mistrz Jan (chleb na kanapki), salonik Ruchu (grudniowy numer „Kina” dla rozpusty).
² Wahałem się i w sumie miałem nie kupować.
³ Wybrałem takie z jednorożcem na pozłotku i to będzie pewnie wszystko, co najfajniejsze w tym jajku, ten obrazek jednorożca.
⁴ Do uzupełnienia; Zdjęcie dodane 28 grudnia o 16:09.

Read Full Post »

Oktawa Bożego Narodzenia

Słyszycie! północ już bije,
Rok stary w mgły się rozwiewa,

Jak sen przepada…

Krzyczmy: Rok nowy niech żyje!
I rwijmy z przyszłości drzewa
Owoc, co wiecznie dojrzewa,

A nie opada.

 

Rok stary, jak ziarnko piasku,
Stoczył się w czasu przestrzenie;

Czyż go żałować?

Niech ginie! bez łzy, oklasku,
Jak ten gladiator w arenie,
Co upadł niepostrzeżenie,

Czas go pochować.

Adam Asnyk, Na Nowy Rok

Miejmy to z głowy.

Tuż po północy budzę babkę, by dokończyła swoją porcję pierogów przygrzewanych na obiad¹. Za oknem trwa już powitalna noworoczna kanonada, ale taka dość umiarkowanie intensywna. Blokowe psy nie wyją rozpaczliwie, nie słyszę też panicznego zamieszania w mieszkaniach (jedno za ścianą, drugie pod) zajmowanych przez uchodźców z Ukrainy. Fajerwerki zza rzeki mogę nawet zobaczyć nad dachami kamienic, tych nad centrum miasta prawie nie widać i nie słychać. W dziesięć minut towarzystwo wystrzelało się z pirotechnicznych zapasów. Poszło szybciej, niż babce dojadanie obiadu, które wlecze się, a wlecze. Dopiero dwadzieścia minut po północy mogę zrobić sobie drinka (Martini + Coca-Cola, wiem, prymitywnie dość) i zasiąść do noworocznych wróżeń.
Pierwsze jajko – wróżba dla babki, a może ogólnie dla rodziny?² – skrywa motocyklistę na wyścigowym jednośladzie (VU110). Mimo dołączonej instrukcji męczę się przez dobrą chwilę, nim z trzech części zabawki udaje mi się stworzyć jedną całość. „W tym roku pójdzie już szybko, ale łatwo nie będzie? – przychodzi mi do głowy. Bo i cóż innego mogłoby?
W drugie jajku znajduję figurkę suczki Skye (VD354) z psiego patrolu (PAW Patrol). Chude to jakieś i ubrane na różowo, a dziwacznie. Pojęcia zielonego nie mam, czego mogłaby to być wieszczba. Bratowa zechce z nowym rokiem zacieśnić ze mną kontakty – więcej wizyt domowych i zleceń typu tego ostatniego, z noszeniem laptopa do serwisu? A może Kunegunda? Niecodzienny kolor mógłby sugerować bratanicę, bo aktualnie jest ufarbowana na burgund. Niestety pierwsze jest o wiele bardziej prawdopodobne.
Uporawszy się z obowiązkami wracam do przerwanego odcinka „W pułapce”³, który oglądam zagryzając kinderową czekoladą z jajka i popijając drinka. A później włączam jeszcze jeden… i jeszcze jeden… Sprawdzając w przerwach, jak się rozwija afera wokół tęczowych opasek Black Eyed Peas na „Sylwestrze Marzeń telewizyjnej Dwójki (TVP2)⁴.

Dzień #3213.

____
¹ Siedem sztuk na dwie osoby.
² Bo ten jej zeszłoroczny nieforemny, kaleki misiek kojarzy mi się teraz z udarem ojca. Czyli zawartość jajka zwiastowała chorobę i odejście zięcia.
³ W drugim sezonie dostaliśmy polskie smaczki. Bo kogóż innego można pokazać, jeśli się potrzebuje w fabule imigrantów-homofobów?
Tęczowe opaski Black Eyed Peas na „Sylwestrze Marzeń”. Publicysta: Telewizja bez cenzury:

Odnosząc się do budzących kontrowersje tęczowych opasek, komentator TVP Info podkreślił, że widać w tym siłę telewizji publicznej. – To telewizja bez cenzury. Wiele osób w Polsce ulega negatywnym przekazom, że tu nie ma wolności słowa, tolerancji. A jest zupełnie odwrotnie, jak widzimy: jest tolerancja, artyści mogą prezentować się, jak chcą podczas tak ważnych wydarzeń, jak „Sylwester Marzeń” – powiedział Manasterski.

Read Full Post »

Sylwester tuż tuż.
Jajko kup, a już!

Dzień #3212.

Read Full Post »

Przy przedpołudniowych zakupach w Gamie (d. Nemezja) zapomniałem o Kinder niespodziankach.
„Żadna strata – pomyślałem. – Pod wieczór wyskoczę jeszcze do Biedronki i pewnie kupie jajka taniej”.
Po osiemnastej w supermarkecie kłębił się tłum ludzi. Nawet do kas samoobsługowych trzeba było stawać w kolejce. Zająłem się zakupami, lawirowaniem wózkiem wśród zaaferowanych kupujących… i dopiero po powrocie do domu przypomniałem sobie, że Kinder niespodzianki miałem wziąć.
„Cholera!”
Przed dwudziestą wychodzę trzeci raz po te nieszczęsne jajka.
W Gamie Kinder niespodzianek już (?) nie było. „Znak od losu, żeby dać sobie spokój z tym wróżeniem? Ale zajdę jeszcze do Żabki, skoro mam tak blisko”.
Żabka okazała się lepiej zaopatrzona i za 11,60 (może z nowym rokiem zacząć prowadzić dziennik inflacyjny?) stałem się posiadaczem gadżetów (2 sztuki) niezbędnych do sylwestrowej zabawy.

Dzień #3211.

Read Full Post »

Już na kilka minut przed północą rozlega się za oknem chaotyczna i głośna kanonada¹. Normalnie jakby Rosjanie znów zajmowali Kętrzyn.
Myślałem, że padający deszcz zniechęci ludzi do puszczania fajerwerków i petard, ale gdzie tam! Było o wiele huczniej, niż w zeszłym roku. Sprawdziłem, że babka mimo hałasów śpi twardo, przyniosłem z kuchni słabego drinka (Martini & Coca-Cola w proporcjach gdzieś tak 1:10) i zabrałem za wybebeszanie Kinder Niespodzianek.
W pierwszym jajku, tym, które miało wróżyć przyszłość babce, znalazłem wyjątkowo pokracznego brunatnego niedźwiedzia. Zwierzak został podwieszony – bo na pewno nie posadzony – na jakimś dziwacznym, płytkim fotelu bez siedziska. Wykręcony, napuchły korpus, którym można bujać na boki, wieńczyła mała główka. Lewa łapa, nienaturalnie wyciągnięta, wyglądała jak złamana, unieruchomiona ręka w gipsie. Ogólnie ohyda! Gdybym miał z tego paskudztwa wróżyć coś dla siebie, obstawiałbym jakiś wypadek, a w najlepszym razie katastrofalny przybór masy. Co taki miś mogłoby zwiastować babce pojęcia nie mam. Ostatnio je więcej, nie powiem, ale raczej nie przypuszczam, by się dała utuczyć do tak karykaturalnych rozmiarów. Połamanie też jej chyba żadne nie grozi, bo z materaca przeciwodleżynowego, zabezpieczona poduszkami, nie spadła w minionym roku ani razu.
Zabawką w jajku numer dwa był też zwierzak, szary wilk, nawet taki dość zgrabny. Z tego całego badziewia, jakie od kilku lat wyciągam z Kinder Niespodzianek, to on byłby chyba nawet najmniej badziewny. Szary wilki, samotny wilk – skojarzenia proste i oczywiste. Ale że nie oczekuję, nie spodziewam się, nie wyglądam żadnych zmian w tym względzie, więc to raczej stwierdzenie oczywistości, niż wróżba. Dodatkowa ewentualność – kolor zabawki może zwiastować, że posiwieję do reszty. Ale lepiej posiwieć, niż wyłysieć, więc to byłaby w sumie dobra wróżba. A jeszcze lepsza, że wyjątkowo nie sfrustrowałem się ohydą zawartości jajka.

Co do zeszłorocznych wróżb – z lekkim zaskoczeniem konstatuje, że w zasadniczej części obie sprawdziły się idealnie. Bojowy lew-gadzina miał wieszczyć babce zachowanie chęci do życia. I tak też się stało. Pokraczny hipopotam równie trafnie przepowiedział mi brak zmiany wagi, a ta ukryta, niedziałająca część (stempel, którym nie dało się odbijać pieczątek) okazała się zwiastunem awarii zasilacza komputera, dzięki której w styczniu miałem krótki odwyk od netu.
Wieczór sylwestrowy kończę odcinkiem „Charité na wojnie” z sympatycznym, ale zupełnie nieoczekiwanym wyznaniem miłości Ottona. Spodziewałem się jakiegoś romansu, ale żeby od razu takie deklaracje uczucia? Z akcji serialu jakoś nie bardzo to wynikało. W każdym razie siostra Christel, z którą flirtował przez dwa pierwsze odcinki, a teraz tak nagle wystawił, jeśli doniesie na niego na gestapo², będzie lekko usprawiedliwiona.

Dzień #2848.

______
¹ ostatnie, spóźnione wystrzały było słychać jeszcze przed drugą.
² czy gdzie tam donosili w Berlinie ideowi hitlerowcy.

Read Full Post »


Nie chce mi się w ogóle wstawać z łóżka, ale jakoś się przemagam i podejmuję codzienne domowe obowiązki. Codzienne, a także typowo środowe, typu wysyłka SMS-a do Pszczółka oraz podlewanie kwiatów w mieszkaniu¹ i na korytarzu². Na obiad gotuję kaszę gryczaną do buraczków i gulaszu po angielsku. Babka traci zainteresowanie obiadem zanim zdążam dogotować kaszę, więc je swoją porcję po mnie, na zimno. Przestało wiać, więc z mieszkaniu znów jest znośnie. Polarowy szlafrok zastąpiłem flanelową koszulą, a pod wełniane skarpety (jakieś tanie kupne badziewie) wciągnąłem cienkie bawełniane. Jutro powinienem zrobić większe zakupy, bo zostanę z pustą lodówką na początek nowego roku. Muszę się jeszcze zastanowić, czy znów robić gar sałatki z tuńczykiem. I koniecznie pamiętać o Kinder Niespodziankach do sylwestrowego wróżenia.

________
¹ trzy fikusy, donica sadzonek (cztery sztuki?) geranium, aloes w kuchni.
² juraminki (geranium) z balkonu, dwie donice; w sumie mógłbym nie trzymać, bo wiosną i tak pójdą na trawnik pod blokiem, a do donic posadzę młode.

Read Full Post »

Older Posts »