– Usiądźmy sobie tutaj – rzekł Eddy – i jeżeli przyjdzie nam na myśl coś godnego powiedzenia, to będziemy rozmawiać. W przeciwnym razie będziemy milczeli. Niech się pani nie wydaje, ze jest pani zobowiązana podtrzymywać konwersację.
– John Foster mówi tak – zacytowała Joanna – „Jeśli potrafisz spędzić z kimś pół godziny w zupełnym milczeniu i nie czuć przy tym wcale skrepowania, ty i osoba ta możecie zostać przyjaciółmi. Jeśli zaś milczenie będzie wam ciążyło, jesteście sobie obcy i nie warto nawet starać się o zadzierzgnięcie przyjaźni”.
– Widocznie i John Foster potrafi od czasu do czasu powiedzieć coś ciekawego – zgodził się Eddy.Lucy Maud Montgomery, Błękitny Zamek*
Nawet już się nie bardzo staram.
____________
Świetne, pokazuje, że nawet chwila ciszy może pokazać nam co łączy nas z drugą osoba.
Niestety w kontaktach utrzymywanych via net sprawdza się to dość średnio :)
Wiesz, że nawet nie wziąłem tego pod uwagę? Pisząc komentarz miałem na myśli rozmowę w realnym świecie.
To oczywiste :)
Chwila ciszy może pokazać czy coś łączy nas z drugą osobą. Cytat cytatem, ale to ostatnie zdanie jest bardzo niepokojące.
Czemu? Przecież jeśli ktoś chce, zawsze może ze mną pogadać. Wystarczy, że się pierwszy odezwie :)
mnie się rzadko kiedy chce milczeć z kimkolwiek ;)
Mnie się rzadko kiedy chce rozmawiać z kimkolwiek :)
kurczy to byśmy się nie zgrali ha ha ha
Czemu? Ty byś mogła non stop gadać, a ja bym słuchał. Albo przynajmniej udawał, że słucham :P
ie ma tak dobrze :P ja jak mówię to angażuję rozmówcę i sprawdzam czy słucha wrzucając pytania kontrolne albo oczekując odpowiedzi zwrotnej :D nie ma lekko …
Do tego wystarczy mi zestaw najprostszych zwrotów:
– Aha.
– No tak.
– Masz rację.
:P
nie ma tak dobrze, moje pytania brzmią: zgadzasz się ??? też tak uważasz a potem następuje a dlaczego ??? i tu już trudno wybrnąć :P
Byś może.
byś ??? co byś chciał ??? :P
Być :) Ale poprawianie komentarza już sobie daruję.
Ta książka jest na mojej liście do przeczytania od przeszło 6 lat. Weźże zachęć.
A fakt, że przy trzecim czytaniu powieść bawi i wzrusza tak, jak przy pierwszym, nie jest zachętą? :D
Nie wiem. Nie mam porównania bo jeszcze pierwszy raz nie czytałam :D
Hmmm… To nie wiem…
Powieść jest dość krótka. Nie stracisz zbyt wiele czasu na lekturę :)
Dobra. Myślę, że to będzie moja następna lektura :D
Nie zapomnij podzielić się wrażeniami :)
Przeczytałam. Faktcznie bardzo zabawne i dość przyjemna lektura. Na wzruszenia jednak okazałam się zbyt gruboskórna. Pewnie bym uroniła łzę, jakby list doktora Trenta nie był pomylony i zakończenie byłoby smutne. A tak, to wszyscy szczęśliwi, włącznie z wredną rodzinką.
Ufff… :D