Miałem zacząć odchudzanie. Nawet baterię do wagi łazienkowej kupiłem.
Niestety mama przywiozła duży kawał pasztetu z zająca. Tak duży, że szybciej się zepsuje, niż babka sama da radę zjeść. I nasmażyła kopiasty talerz naleśników na obiad. Tak kopiasty, że i na trzy obiady wystarczy.
O zostawionych słodyczach (czekoladki z urodzinowej bombonierki, wafelek z promocji i garść cukierków) nawet nie ma już co wspominać.
Normalna dywersja.
Archive for 29 stycznia, 2016
Dzień sześćset osiemdziesiąty czwarty (piątek)
Posted in Lepszy rydz niż nic, Łatka, tagged mama, odchudzanie, pasztet, wizyta on 29 stycznia 2016| 16 Komentarzy »