Za ciepło, za dużo słońca. Dzień kończę z bólem głowy.
Ale ogarnąłem balkon. I zrobiłem porządek na cmentarzu u dziadków (dwie pelargonie posadziłem teraz, dwie doniosę w przyszłym tygodniu).
Centralne szczęśliwie już nie grzeje.
Dzień trzysta pięćdziesiąty siódmy (wtorek)
30 kwietnia 2024 Autor: Hebius
„Za ciepło, za dużo słońca.”…A to dopiero maj się zaczyna… Na myśl o zbliżającym się lecie robi mi się słabo.
Spójrz na to z drugiej strony, bardziej pozytywnie. Będziesz miał przynajmniej dobry, słuszny powód do marudzenia :P
Ja właśnie skończyłam ogarniać zakupione wczoraj kwiatki. Przesadzanie ich w warunkach mieszkania w bloku (bez balkonu) to koszmar, ziemia jest wszędzie!
Z balkonem to też koszmar. I w ogóle trzymanie sadzonek w bloku przez zimę to gówniany pomysł. Natrząsłem się przez pół roku nad tymi skrzynkami, a rezultat żaden. Marne wszystko, słabo ukorzenione, zero wyglądu i satysfakcji.
To na pewno! Pamiętam, jak mama wiecznie się z pelargoniami użerała. Kupować tylko jednorazowe, na sezon.
Kiedyś, jeszcze tak z 15-20 lat temu, trzymanie własnych sadzonek miało sens o tyle, że u ogrodników, przynajmniej w Kętrzynie, nie było takiego szerokiego wyboru pelargonii, jak obecnie.
Jestem chwilowo w Polsce i bardzo się cieszę z pogody. Wczoraj mój ojciec zdychał a ja szukałem słońca. Nie umiem poczuć o co chodzi osobom, które nie lubią ciepła. No ale ja mieszkam głównie w temperaturach tropikalnych, niewyobrażalnych dla zwolenników zimna.
Dużo tych postów nagle. Ale jeszcze się wypowiem na temat marchewki. Jeśli mam ochotę coś sam przyrządzać, to mam taką gąbkę, skrobaczkę. I tym myję warzywa, zeskrobując delikatnie pierwszą powłokę. Spróbuj se.
Ps. Miałeś urodziny? Bo chyba mamy nie wzięło na wspomnienia tego typu bez powodu. Jeśli tak, to wszystkiego dobrego. A jeśli nie, to też.
Wpisów tylko przy okazji urodzin (tak miałem, też z kwietnia jestem) było ciut więcej, a tak poza tym normalnie, jeden dziennie.
Ale ty jesteś bykiem. Tak?
Byk??
„Cechują się wytrwałością w dążeniu do obranych celów; są osobami solidnymi i niezawodnymi – na Byka można liczyć. Twardo stąpają po ziemi, a to z kolei sprawia, że bywają władcze i uparte.”
Tak, jestem bykiem.
Rogacizna 😏
To tak jak ja
Tylko, że ja Baran
Czyli
„Osoby spod tego znaku są bezczelne, szorstkie, grubiańskie i gruboskórne. Cechuje je słomiany zapał, pośpiech, niecierpliwość, impulsywność, zapalczywość, skłonność do zwady i agresji, jak również gwałtowność.”
Ja też jestem barankiem.
Niektóre z wymienionych przez Asenatę cech nawet do ciebie pasują :D
Myślę, że większość, oprócz słomianego zapału, bo kończę rozpoczęte rzeczy i jestem niezwykle obowiązkowy (zasługa ascendentu w pannie).
W astrologię to już w ogóle nie wierzę.
Do mnie też 😁
Nie zauważyłem :)
Powinno już trochę popadać
https://www.znak.com.pl/ksiazka/odyseja-barbara-kingsolver-259599
https://www.znak.com.pl/ksiazka/kiedy-ptaki-powroca-fernando-aramburu-265538
Ciekawi mnie Twoja opinia na temat tych dwóch książek.
„Kiedy ptaki powrócą” wydaje się ciekawsza. Chociaż ta pierwsza też może być niezła. A zwróciłaś uwagę na „Lato gdy mama miała zielone oczy” Tatiany Tibuleac?
https://www.znak.com.pl/ksiazka/lato-gdy-mama-miala-zielone-oczy-tatiana-tibuleac-208785
To przeczytałam czytała powieść w kwietniu i chwaliła, a początek (pierwsza strona) mnie też się wydał całkiem zachęcający (od strony literackiej, bo tematyka raczej ciężka).
Chyba o niej gdzieś czytałam.
Zaraz zobaczę
https://www.znak.com.pl/ksiazka/kiedy-bylysmy-ptakami–273955
https://www.znak.com.pl/ksiazka/sny-umarlych-bora-chung-267796
„Kiedy byliśmy ptakami” zachwalała niedawno Nieodkrytapl.
„Sny umarłych” też mogą być ciekawe.
Trudny wybór mam tym razem
To jeszcze ci utrudnię :D
Rzuć okiem na to:
„Życie, starość i śmierć kobiety z ludu” Didier Eribon
https://www.znak.com.pl/ksiazka/zycie-starosc-i-smierc-kobiety-z-ludu-didier-eribon-274430
Sam się chyba skuszę, chociaż to raczej lektura mocno przygnębiająca.
Podrzuciłem ci w pdf-ie wywiad z Eribonem.
Zapisałam
Ale może następnym razem
Bo już kupiłam, żeby się nie dręczyć
I co chwilę książek nie zmieniać
Jasne.
ja wczoraj w tym upale biegłam zawody … co za masakra. No za gorąco było. Sporo karetek sie najeździło uffff
Dla mnie przy takiej temperaturze nawet zwykłe chodzenie to już za dużo.