Pierwsze poważniejsze zakupy, po części nietrafione, czy raczej zupełnie zbędne. Po złożeniu i opłaceniu zamówienia zauważam, że wśród nowości zamkowej biblioteki mają „Czarownicę” Camilli Läckberg. Mógłbym spokojnie poczekać, aż będzie dostępna i książkę wypożyczyć. Tylko dla siebie, bo mama już ma dość kryminałów o Fjallbace.
Dzień tysiąc trzysta dziewięćdziesiąty ósmy (piątek)
12 stycznia 2018 Autor: Hebius
kurcze kiedyś coś jej czytałam chyba ale nie kojarzę czy mi podeszło czy nie. Ja teraz się wzięłam za Puzyńską bo mi bibliotekarka polecała i nawet jakoś tak nie najgorsza :)
Z polecanek bibliotekarki (Czartogromskiego nie licząc) ostatni raz korzystałem pewnie w podstawówce.
Poprzednie dziewięć tomów Sagi o Fjällbace kupowałem mamie jako prezenty przy różnych okazjach. Mnie ten cykl nadal się podoba, ale mama już przy „Pogromcy lwów” zaczęła coś kręcić nosem.
u mnie są młode dziewczyny w bibliotece i jak widziały, że trzepię wszystkie kryminały Gerritsen to potem zaproponowały Puzińską, że to polka pisząca niezłe kryminały.
Aha.
Nie słyszałem o niej.
ja w sumie też nie. Na razie czytam ale do Gerritsen się nie umywa :)
Ja czekam z nową lekturą (tzn z rozpoczęciem) na przesyłkę z „Czarownicą”.Läckberg.
może powinnam jeszcze coś jej przeczytać bo jakoś nie pamiętam czy byłam na tak czy na nie
sprawdziłam 2017 i 2016 rok i nie mam nic … to albo czytałam wcześniej albo nie czytałam wcale hmmm
Nie podpowiem. Powieści Camilli Läckberg drukują w Polsce od 2009 roku.
sama sobie zabiłam klina
Mogę zapomnieć treść, ale czy coś czytałem, czy nie w minionym dziesięcioleciu to raczej pamiętam.
mnie wpada i wypada i tytuły filmów i książek. Jak coś wybitnie mi nie podeszło to pamiętam
Aha.