Kolejny dzień przesiedziany przed komputerem. 27°C. Pogoda dynamicznie zmienna. Burza, która po czternastej szła z południa, mija Kętrzyn bokiem. Po osiemnastej kręci się w okolicy druga i przez moment sytuacja wygląda na tyle poważnie, że zamykam balkon. Niepotrzebna fatyga. I ta burza idzie gdzieś na północ, a deszcz, który przyniosła, nawet chodników porządnie nie zmoczył. Wieczór spędzam w Bath przy klasycznym angielskim kryminale „McDonald & Dodds”. Zgodnie z duchem obecnych czasów główna para detektywów to młoda, energiczna i atrakcyjna trzydziestoletnia pani inspektor oraz doświadczony, a z pozoru nieporadny pięćdziesięcioletni sierżant.
Po filmie, sprawdzając, dlaczego na forum od kilku tygodni nikt nowy nie zakłada konta, niechcący dezaktywowałem własne. Że nie działa wysyłka maili z kodem aktywacyjnym (wyjaśnienie zagadki z poprzedniego zdania), będę musiał poczekać, aż administracja rozwiąże ten problem.
Dzień trzysta sześćdziesiąty drugi (niedziela)
5 Maj 2024 Autor: Hebius
Na szczęście według prognoz mój region wszelkie armagedony pogodowe ominął. Deszczu by się przydało, bo ziemia sucha jak cholera. Bardziej się boję przymrozków, bo prawie cały ogród mam obsiany i obsadzony.
Moj region też skutecznie omija. W tym roku podjęłam decyzję, że rezygnuję z kwiatów na tarasie, skoro nawet bratki nie wytrzymały temperatur.
Widziałam wczoraj na zdjęciach efekt gradobicia w PL. Wierzyć się nie chce…
Będzie co będzie. Moje pelargonie na balkonie są takie marne i brzydkie, że w ogóle patrzeć się na donice nie chce. Całą zimę skakałem nad sadzonkami, a efekt gówniany. Gdy zapowiedzą przymrozek pewnie je przykryje, ale w ogóle się nie przejmę, jeśli mróz całkiem wykończy kwiaty.
O, szkoda… Ja się wtedy nie zdecydowałam na robienie sadzonek.
Szkoda fatygi. Od ogrodnika są mocniejsze, lepiej ukorzenione i rozrośnięte.
Z czterech donic w jednej miałem jeszcze jako takie, to mi je dzisiaj wiatr połamał :D Normalnie nie wiadomo – śmiać się czy płakać.
Ooo… szkoda!
Takie życie. Człowiek się stara i gówno z tego ma.
Tak sobie teraz myślę, że „gówno” to brzydkie słowo w rozmowie o kwiatkach
Ja też jestem brzydki, więc w sumie nie chyba bardzo wypada, bym się na temat kwiatków wypowiadał :D
Dzisiaj ponoć u nas ma być burza, zobaczymy.
U mnie też miało padać, a nawet kropla nie spadła.
Póki co przeszło bokiem, ale kilka kropel spadło 😃
A ja musiałem sam podlać swoje rachityczne pelargonie.
A ja już swoich grządek nie muszę. Pada od godziny i raczej szybko nie przestanie 🙂
To dobrze.
Niechcący dezaktywowałeś konto…
Ja w zeszłym tygodniu, gdy byłam sama na Fabryce, skorzystałam z okazji, żeby przez komputer koleżanki coś tam podrukować :)
I cóż się wczoraj okazało. Ponoć dezaktywowałam w tym komputerze drukarkę.
Wiadomo, że też niechcący, ale NA BOGA NIC TAKIEGO NIE ZROBIŁAM.
Niezbadane są drogi informatyczne…
Po tym, jak mi program antywirusowy w ramach ochrony zablokował całkowicie dostęp do Internetu, niczemu już się nie dziwię :D