Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Listopad 2009

Najpierw padł mi aparat fotograficzny, później rozbolała głowa, a na koniec wszedłem na forum i…
A może powinienem zacząć od samego rana i od najazdu rodziny (mama, bratowa, Kunegunda)?
W każdym razie mimo wszystko postanowiłem nie dać sobie zepsuć całego dnia.
Wieczorem nałykałem się tabletek, wyłączyłem komputer i siadłem przy radioodbiorniku, by posłuchać transmisji katowickiego koncertu Philippe’a Jaroussky’ego z zespołem Concerto Köln.
I było bardzo przyjemnie – od instrumentalnego „Przybycia królowej Saby” z oratorium „Salomon” Haendla, przez arie z „La dolce fiamma”, aż po cztery bisy Filipa kończące występ.
A żywa reakcja publiczności cieszyła dodatkowo. Myślę, że wykonawcom też było bardzo miło słyszeć tak entuzjastyczne owacje.

Read Full Post »

IMPORT Z ONETU

Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ

Najpierw padł mi aparat fotograficzny, później rozbolała głowa, a na koniec wszedłem na forum i…

A może powinienem zacząć od samego rana i od najazdu rodziny (mama, bratowa, Kunegunda)?

W każdym razie mimo wszystko postanowiłem nie dać sobie zepsuć całego dnia.

Wieczorem nałykałem się tabletek, wyłączyłem komputer i siadłem przy radioodbiorniku, by posłuchać transmisji katowickiego koncertu Philippe’a Jaroussky’ego z zespołem Concerto Köln.

I było bardzo przyjemnie – od instrumentalnego „Przybycia królowej Saby” z oratorium „Salomon” Haendla, przez arie z „La dolce fiamma”, aż po cztery bisy Filipa kończące występ.

A żywa reakcja publiczności cieszyła dodatkowo. Myślę, że wykonawcom też było bardzo miło słyszeć tak entuzjastyczne owacje.


Read Full Post »

1853.

W związku z powszechną krytyką mojego postępowania, wytykaniem malkontenctwa i oskarżeniami o sianie niezgody, nałożyłem sobie ograniczenia w forumowej działalności. Przez najbliższy miesiąc będę próbował nie wychodzić poza swoje niszowe tematy z działu Kultury i prywatne wiadomości do niektórych userów oraz administracji. Wiem, że łatwiej byłoby w ogóle zrezygnować z zaglądania na forum, ale trochę się obawiam, że mógłbym się do tego przyzwyczaić. A może powinienem?

Read Full Post »

1853.

IMPORT Z ONETU

Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ

W związku z powszechną krytyką mojego postępowania, wytykaniem malkontenctwa i oskarżeniami o sianie niezgody, nałożyłem sobie ograniczenia w forumowej działalności. Przez najbliższy miesiąc będę próbował nie wychodzić poza swoje niszowe tematy z działu Kultury i prywatne wiadomości do niektórych userów oraz administracji. Wiem, że łatwiej byłoby w ogóle zrezygnować z zaglądania na forum, ale trochę się obawiam, że mógłbym się do tego przyzwyczaić. A może powinienem?


Read Full Post »

– Ech…
– I co tak babcia ciężko wzdycha? – pytam.
– Że znowu głowa cię boli.
– Boli to boli, nie ma się czym przejmować. – bagatelizuję sytuacje.
Bardziej niepokojące są zimne dreszcze, które po południu zagnały mnie do łóżka, ale o tym babka nie musi nawet wiedzieć.
Minął prawie tydzień, jak wylazłem po grypie (?) z pościeli, a nadal nie czuję się najlepiej.
Ale nic to – jeszcze kilka główek czosnku, kilka litrów herbaty z miodem i stanę na nogi.

Read Full Post »

IMPORT Z ONETU

Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ

    – Ech…
    – I co tak babcia ciężko wzdycha? – pytam.
    – Że znowu głowa cię boli.
    – Boli to boli, nie ma się czym przejmować. – bagatelizuję sytuacje.
Bardziej niepokojące są zimne dreszcze, które po południu zagnały mnie do łóżka, ale o tym babka nie musi nawet wiedzieć.
Minął prawie tydzień, jak wylazłem po grypie (?) z pościeli, a nadal nie czuję się najlepiej.
Ale nic to – jeszcze kilka główek czosnku, kilka litrów herbaty z miodem i stanę na nogi.

Edycja estetyczna 2022.11.29
Gubię numer blotki (1852) z tytułu.

Read Full Post »

Kuchnia. Przed śniadaniem.
– Nie wiem… – babka przerywa na moment szukanie dzikiej róży na herbatę. – Coś tak w piersi mnie zakłuło…
– Do lekarza! – rzucam, nie odrywając się od krojenia chleba na kanapki.
– Do grabarza raczej – ripostuje babka.

+

Pokój. Sprawdzając pocztę, kończę drugi kawałek piernika. Babka nie odrywa wzroku od telewizora i transmisji warszawskich uroczystości z placu Piłsudskiego.
– Chodź popatrz. Jak równo maszerują! – woła pełna zachwytu.
– Nie! – warczę rozeźlony. – Nie interesuje mnie to!
– Ale to tylko raz do roku. Przy komputerze możesz siedzieć codziennie.

Read Full Post »

Older Posts »