Najchętniej bym w ogóle nie wstawał z łóżka. Ale musiałem do apteki zajść. I chleba było tyle, co na śniadanie babki – jedna kromka plus piętka dla gołębi.
Może to gadanie bratowej o stresie (że żyję, a przez w/w nawet posiwiałem) dlatego tak mnie wkurza, że coś jest na rzeczy?
Dzień dziewięćset osiemdziesiąty ósmy (poniedziałek)
28 listopada 2016 Autor: Hebius
Napisane w Bez komentarza | Otagowane Barbara, życie | 8 Komentarzy
Komentarzy 8
Dodaj odpowiedź do Hebius Anuluj pisanie odpowiedzi
Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.
ostatnia trójka: Pokój z widokiem
Najnowsze komentarze
Archiwum
Statystyka
- 739 147 gości
- Follow Pokój z widokiem on WordPress.com
cóż za niespodziewana refleksja
Ni z gruszki, ni z pietruszki? :D
poezja współczesna ci wyszła:
może to gadanie bratowej o stresie
że żyję
(a przez wyżej wymienione nawet posiwiałem)
dlatego tak mnie wkurza
że jest coś na rzeczy
Chyba nie jest dość jednoznacznie ujęte, że posiwiałem z powodu stresu, a nie gadania bratowej :D
cholera skąd mi się wzięły aż takie zaległości. Posiwiałeś ??? ja sobie znajduję co kilka tygodni jakieś nowe siwki na skroniach ale na razie niezauważalne dla innych
Chyba już od dawna miejscami na skroniach jestem szpakowaty. Tyle, że na krótko ściętych włosach ciemnym blond niezbyt się to rzuca w oczy.
to Lu ma tak samo. Przez to, że jest blondynem to jeszcze ani na brodzie ani na głowie za bardzo siwych nie widać a ma już sporo tylko trzeba się dobrze przyjrzeć.
Na brodzie to akurat siwe kłaki widać mi od razu, więc staram się nie zapuszczać i dokładnie golić :)