Dariusz Jakubowski z zespołem (sopranistka i pianista) otwierają o osiemnastej wiązanką słowno-muzyczną „Fredro – konteksty” tegoroczny sezon Letniej sceny zamkowej. Że używany jest fortepian, koncert odbywa się w sali na parterze muzeum. Publiczność dopisała (na kwadrans przed koncertem obsługa zaczyna dostawiać krzesła, bo frekwencja przerosła oczekiwania), z entuzjazmem przyjęła nowy program i nagrodziła artystów gorącymi brawami. Mnie w zachwycie lekko przeszkadza nieciekawa akustyka sali, przez którą nie potrafię dosłyszeć i zrozumieć przynajmniej jednej trzeciej (no… może jednej czwartej) deklamowanych tekstów. Ale też nie szczędzę rąk i klaszczę jak inni.
Do domu wracam kwadrans przed dwudziestą i mam akurat tyle czas, by przed wieczornym filmem ugotować makaron do jogurtu i zjeść w ramach obiadokolacji.
Dzień czterysta szesnasty (piątek)
28 czerwca 2024 Autor: Hebius
Czyli będziesz częstszym gościem na zamku?
Niewykluczone. Latem koncerty na zamkowym dziedzińcu będą prawie w każdy piątek.
PROGRAM „LETNIEJ SCENY ZAMKOWEJ” 2024
28 czerwca, godz. 18.00
Dariusz Jakubowski z zespołem,
„Fredro – konteksty” – literacko-muzyczny stand up artystyczny
o źródłach polskiego humoru (sala parterowa w Muzeum)
5 lipca, godz. 18.00
Julita Kożuszek & Dorota Wasilewska
„Piosenka jest dobra na wszystko”. Wieczór piosenek Kabaretu Starszych Panów
12 lipca, godz. 18.00
Limboski solo – koncert
19 lipca, godz. 18.00
zespół Sarakina – koncert
2 sierpnia, godz. 18.00
Kuba Blokesz „Kaczmarski. 20 lat ciszy” – koncert
9 sierpnia, godz. 18.00
Antek Sojka & Janek Pęczak – koncert
16 sierpnia, godz. 18.00
Robert Kasprzycki Trio – koncert
17 sierpnia, godz. 20.00
Teatr Jaracza w zabytkach Warmii i Mazur
„Wszystko na darmo” – spektakl
23 sierpnia, godz. 18.00
Jezve – koncert muzyki świata
30 sierpnia, godz. 18.00
Marek Gałązka, „Autorsong – Śpiewanie Stachury” – koncert
Chwali się Twój udział w wydarzeniach lokalnych. W Irlandii przebieram, uczestniczę rzadko, składając to na karb migranckiego nieprzystosowania (nie tylko nie znam artystów, ale też nie mam sentymentów związanych z miejscem). Wolę wydarzenia większe, bardziej uniwersalne, które jestem w stanie lepiej zrozumieć.
Z imprez w zamku (biblioteka, muzeum) chodzę prawie na wszystko. Czasem jest coś, co wiem, że jest ewidentnie nie dla mnie, typu „Kosmetologia komplementarna – zasady naturalnej pielęgnacji jako holistyczne podejście do naszego zdrowia” – wtedy sobie odpuszczam. Podobnie imprezy wymagające zdobycia wejściówki, bo zwłaszcza te na teatr rozchodzą się błyskawicznie. Na inne idę często całkiem w ciemno, zakładając optymistycznie, że miejsce zobowiązuje i byle czego organizatorzy nie zaoferują, więc jeśli nawet się nie zachwycę, to może przynajmniej nie wynudzę śmiertelnie, a i wytrwam bez trudu do końca.
Przy imprezach w miejskim amfiteatrze jestem bardziej wybredny i tam zaglądam rzadziej. A i nawet nie śledzę zbyt uważnie, co oferują, bo w kętrzyńskich realiach wydarzenie bardziej uniwersalne jest zazwyczaj jakimś festynem dla rodzin z dziećmi, a w najlepszym razie koncertem muzyki popowej (jeśli nie disco polo).
Wygląda imponująco. Myślę, że 2 sierpnia na pewno pójdziesz. I tu mam prośbę – pójdź 30 sierpnia, posłuchaj i opowiedz (dokładnie) jak było.
Postaram się.
Nie wiem kim jest Dariusz Jakubowski, nie znam jego twórczości, ale i nie podejrzewam że ktoś taki jak Ty traci czas, na byle co, więc może jak się trochę rozbudzę to spytam Google o tego jegomościa… 🙄 W Szczebrzeszynie zapewne też szykują się jakieś wakacyjne atrakcje, ale nie mam ochoty na kontakt z alergenem jakim dla mnie są ludzie, by się o tym przekonać… 🙄
Po pierwsze: ja w sumie całe życie tracę na byle co, czego wcale nie ukrywam na tym blogu, więc twoja ocena mojej osoby mnie zadziwia :D
Po drugie: żaden alergen, a pieprzenie. Idziesz na imprezę i nie zwracasz uwagi na resztę widowni, jeśli nie masz na to chęci. Nikt ci nie każe wchodzić z kimkolwiek w jakieś personalne kontakty. Będziesz miał za miesiąc (4-10 sierpnia) kolejną edycję festiwalu Stolica Języka Polskiego – sprawdź program, a na pewno znajdziesz cos dla siebie.
„nie zwracasz uwagi na resztę widowni, jeśli nie masz na to chęci.” niestety, tak to nie działa
U mnie tak. Zwłaszcza, gdy widownia jest liczna. Im większy tłum, tym łatwiej zachować anonimowość.
No to masz (i będziesz miał) klaskaniem obrzękłe prawice 😂
Aż tak entuzjastycznie nie klaskałem :D
No tak, nie jest winą artystów zła akustyka. Przychodź wcześniej i siadaj tam, gdzie jest najlepsza słyszalność. Jesteś tak częstym gościem, że dasz radę wybrać coś stosownego.
W sezonie wiosennym odwiedziłem kilka teatrów i spektakli. I to samo miałem wrażenie, że jest naprawdę kiepsko z akustyką. Mam na tym punkcie fikołka (。•̀ᴗ-)✧ Mój ojciec jest specjalistą w tym zakresie, wielokrotnie brał udział w budowaniu katedr i kościołów oraz innych obiektów doradzając ustawienie ścian (jeśli się dało) i czasem mebli lub przedmiotów. Wystarczą niewielkie zmiany i słyszalność znacznie się poprawia.
Sala muzeum na parterze jest duża (długa przez całe skrzydło zamku), a stosunkowo niska i dostosowana jedynie do potrzeb ekspozycyjnych. Gdy aktor mówił głośno, z emfazą, jakieś dramatyczniejsze utwory wszystko mi się zlewało i z trudem wyłapywałem sens słów. A fortepian w tym wnętrzu wręcz dudni. Na szczęście kolejne koncerty będą już na dziedzińcu zamkowym, gdzie jest już scena z odpowiednim nagłośnieniem.
gdyby nie ten zamek to byś tam miał ubogo z atrakcjami
Są jeszcze różne imprezy organizowane przez miejski dom kultury w amfiteatrze, a nawet wydarzenia sportowe typu parkrun :D o meczach miejscowej drużyny piłki nożnej nie wspominając czy pokazach w Stadzie Ogierów. Jeśli ktoś jest zainteresowany wyjściem z domu bez problemu znajdzie coś dla siebie.
no w sumie jak macie parkrun to jesteście goście ;) a tak przy okazji we Włoszech mają chyba tylko 5 z czego 2 w Rzymie :)
Z ruchu na świeżym powietrzu jest fajna jazda na rowerze i zwykłe chodzenie. Do bieganie nikt mnie nie przekona.
to tak jak mnie do roweru. Boli dupa i tyle z tego frajdy :D
Trzeba sobie dobrać odpowiednie siodełko.
Niedawno widziałem na ten temat fajny filmik – z dwuczęściowym (podwójnym) siodełkiem pracującym – każda część osobno – zgodnie z ruchem pośladków. Po jeździe na takim tyłek na pewno nie boli :D
zaskoczę Cię ale też to widziałam to faktycznie może działać ale w sprzedaży chyba jeszcze nie ma. A mnie nie pomaga ani siodełko żelowe ani spodenki z pieluchą
Pewnie ten filmik latał po Facebooku :)
Ciekawe tam macie rozrywki.
Wiadomo, nie ma tego tyle, co w dużym mieście, ale w sumie nie jest źle.
Zdjęć nie ma 😞
U mnie wczoraj mocno padało.
Czyli lało, grzmiało i szumiało.
Dobrze, że krótko, bo inaczej kajaki trzeba by kupować
U mnie było coś niewiele intensywniejsze od mżawki.