Rankiem Paweł robi mi pobudkę – najpierw zapowiadając telefonicznie swój przyjazd, a w półtorej godziny później łomocząc do drzwi wyciąga z łóżka. Przytargał trochę jabłek i winogrona dla babki, siedzi do południa, wyręcza w zakupach. Babka tymczasem odsypia rozgadany niedzielny wieczór, więc przynajmniej z tej strony mam trochę luzu. Budzę ją tylko na posiłki – śniadanie je w porze obiadu, obiad zamiast kolacji.
Dzień tysiąc trzysta dziesiąty (poniedziałek)
16 października 2017 Autor: Hebius
A widzisz, czyli nie tylko zadeptuje podłogi i wpada niespodziewanie, żeby skorzystać z toalety, ale i jabłka i winogrona przytarga, i zakupy zrobi :)
Dla takiego dobrego brata miałby nie przywieźć? To już by była całkowita patologia :D
brat nie netował ??? nie wierzę … :D
Już dawno u mnie nie netuje. Kunegunda dostała w zeszłym roku nowy laptop, więc brat ma ten stary tylko dla siebie,
to ciekawe, że w takim razie wciąż Cię odwiedza … :)
Dlaczego ciekawe? Przecież to brat. Teraz wpada żeby podrzucić winogrona i jabłka.
bo jakoś tak miałam wrażenie, że wpadał jak miał w tym jakiś interes :)
No i to chyba normalne? W jakim innym celu miałby wpadać?
odwiedzić Was … w celu odwiedzin a nie jakiegoś prywatnego interesu :D
Eee… Nie wymagam od innych tego, czego sam nie robię :D
yhmm