Archive for Grudzień 2012
Poniedziałek
Posted in Lepszy rydz niż nic, Łatka, tagged kartka z życzeniami, Nowy Rok, życzenia on 31 grudnia 2012| 2 Komentarze »
Niedziela
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged Boel Westin, Camilla Läckberg, Kaznodzieja, przeziębienie, Tove Jansson. Mama Muminków on 30 grudnia 2012| 18 Komentarzy »
Miałem upiec piernik, ale nie udało mi się zmobilizować do pracy.
Wieczór przesypiam. W dzień czytam.
W ramach odpoczynku od biografii Tove Jansson (żadną siłą nie uporam się z tym tomiszczem do końca roku) sięgam po „Kaznodzieję” Camilli Läckberg.
Na froncie przeziębienia bez zmian.
Sobota
Posted in Babka, Lepszy rydz niż nic, tagged babka, przeziębienie on 29 grudnia 2012| 6 Komentarzy »
Babka chrypi coraz mocniej. Moje przeziębienie (?) też zdaje się mieć coraz lepiej. Nieciekawa sytuacja.
Piątek
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged babka, normalny dzień, plany, przeziębienie on 28 grudnia 2012| 10 Komentarzy »
Dzień do bólu normalny.
Od pospiesznej pobudki wywołanej dzwonkiem do drzwi poczynając. Przez nadmierną eksploatację komputera. Na nocnym obżeraniu się kończąc.
W przeziębieniu babka zdecydowała się dotrzymywać mi towarzystwa.
Jutro będę musiał uzupełnić domową apteczkę.
Czwartek
Posted in Jeden worek, Się czyta, tagged babka, Boże Narodzenie, brat, bratowa, Camilla Läckberg, czapka, księżniczka z lodu, Kunegunda, odwilż, plany, przeziębienie, Rogowska, Tadeusz, święta na wsi on 27 grudnia 2012| 15 Komentarzy »
Wróciłem. Z nową czapką i przeziębieniem we wczesnej fazie rozwoju.
Święta, mimo uszczuplonego rodzinnego grona (brat został wypisany ze szpitala dopiero dzisiaj) minęły mi normalnie.
Kunegunda od rana do wieczoru była tak pełna życia, że bratowa już we wtorek wróciła do siebie. Żeby nie męczyć babki.
Wykorzystując odpoczynek od netu przeczytałem „Księżniczkę z lodu” Camilli Läckberg. Z przyjemnością mąconą lekkim rozczarowaniem przewidywalnością fabuły.
Totalna odwilż (w niedzielę -15, wczoraj +7) udaremniła moje plany spacerowo-fotograficzne, a szybkie stopnienie śniegu – lepiennicze (fotkę z bałwanem chciałem ustawić jako zdjęcie profilowe na FB).
Ale było miło posiedzieć przy stole z rodzicami.
Powrót do miasta był równie chaotyczny i pospieszny, jak wyjazd na wieś.
W poniedziałek rano musiałem się spakować w 10 minut, bo Tadeusz, najbliższy sąsiad (w znaczeniu lokalizacyjnym) rodziców, wracał na wieś po odstawieniu Rogowskiej (sąsiadka z naprzeciwka) do szpitala.
Dzisiaj woził kobietę na zmianę opatrunku, więc znów mieliśmy z babką okazję zaoszczędzić na taksówce i 10 minut na przygotowanie do wyjazdu. Szczęściem tym razem udało nam się niczego nie zapomnieć.
Przyjemnej Wigilii!
Posted in Jeden worek, tagged choinka, rysunek, Tove Jansson, świąteczne życzenia on 24 grudnia 2012| 24 Komentarze »
Niedziela
Posted in Lepszy rydz niż nic, tagged ból głowy, brat, bratowa, feralny dzień, niedziela, prezenty gwiazdkowe, sernik on 23 grudnia 2012| 6 Komentarzy »
W trakcie mieszania sernika okazało się, że w domu nie ma ani grama mąki ziemniaczanej.
Wstążki też się już skończyły, więc pakowanie prezentów musiałem odłożyć na jutro.
Ale to w sumie niedogodności nie warte wzmianki w porównaniu z główną atrakcją dnia – brat zafundował sobie złamanie nogi. Złamanie w kostce, wymagające chirurgicznej interwencji, więc na święta zostaje w szpitalu. Bratowa od razu spakowała córkę i zwaliła się do teściów. Nie wiem, z wielkiego przejęcia, czy dlatego, że nie daje rady palić w piecach przy 15° mrozie. Mama twierdzi, że mogę spokojnie przyjeżdżać z babka, bo i dla nas się znajdzie miejsce do spania, ale ciężko widzę to Boże Narodzenie.